Odrodzenie Templariuszy
Autor: Robert Wójcik
Wydawnictwo: Goneta.net
Data wydania: 2016-09-30
Kategoria: Kryminał, sensacja
ISBN: 978-83-65227-41-6
Ilość stron: Ilość stron: 344
Wydawnictwo: Goneta.net
Data wydania: 2016-09-30
Kategoria: Kryminał, sensacja
ISBN: 978-83-65227-41-6
Ilość stron: Ilość stron: 344
Powieść przygodowo-sensacyjna. Sytuacja w Europie nękanej atakami terrorystycznymi, niespotykanymi od pokoleń, a tym bardziej drastycznymi przy istniejącym obecnie niezwykle mocno rozwiniętym przemyśle zbrojeniowym skłoniła autora do zabrania swojego głosu w tym temacie. Zakon templariuszy był zakonem rycerskim z zasadami, przesycony honorem i posłuszeństwem wobec przełożonego. Średniowieczny zakon uległ potędze papieskiego Kościoła katolickiego, a jego bogactwa zostały zagrabione przez ówczesnych włodarzy.
Dzisiejsi templariusze zostali przez autora wskrzeszeni we Francji w obliczu niebezpieczeństwa. Kilku bliżej nieokreślonej profesji ludzi zostało powołanych do zakonu, gdzie tracili swoją osobowość i imiona, przebierając się w szare skromne garnitury i przyjmując nadane im zakonne imiona. Żeby się do zakonu dostać, trzeba było mieć osobę wprowadzającą do organizacji. Wielki mistrz sam dobierał sobie podwładnych, zawsze o takich profesjach, które były dla niego istotnymi w prowadzeniu jego dzieła.
Członkowie nowo powstałego zakonu templariuszy nie znali siebie nawzajem i nie mieli prawa spotykać się prywatnie. Wyjątkiem jest tu bohater, Jean, który został zaprotegowany do zakonu przez swojego przyjaciela Paula, z zawodu policjanta. Wszyscy przechodzili swoistą inicjację, a potem walczyli w ukryciu, ściśle podporządkowując się Regule. Ta partyzancka walka zyskała poparcie wśród wielu ludzi, również tych zamożnych, nieszczędzących środków na działalność nowych templariuszy. Współcześni rycerze mieli zatem czym i za co walczyć. Ich przekonania były wystawiane na próbę, nie każdy dotrwał do końca. Wielki mistrz, który reaktywował zakon, wydawał się być człowiekiem skromnym i ascetycznym. Okazały się to jednak tylko pozory.
Walka z terroryzmem przyjmuje różne formy, nie zawsze jedynie militarne.
Dzisiejsi templariusze zostali przez autora wskrzeszeni we Francji w obliczu niebezpieczeństwa. Kilku bliżej nieokreślonej profesji ludzi zostało powołanych do zakonu, gdzie tracili swoją osobowość i imiona, przebierając się w szare skromne garnitury i przyjmując nadane im zakonne imiona. Żeby się do zakonu dostać, trzeba było mieć osobę wprowadzającą do organizacji. Wielki mistrz sam dobierał sobie podwładnych, zawsze o takich profesjach, które były dla niego istotnymi w prowadzeniu jego dzieła.
Członkowie nowo powstałego zakonu templariuszy nie znali siebie nawzajem i nie mieli prawa spotykać się prywatnie. Wyjątkiem jest tu bohater, Jean, który został zaprotegowany do zakonu przez swojego przyjaciela Paula, z zawodu policjanta. Wszyscy przechodzili swoistą inicjację, a potem walczyli w ukryciu, ściśle podporządkowując się Regule. Ta partyzancka walka zyskała poparcie wśród wielu ludzi, również tych zamożnych, nieszczędzących środków na działalność nowych templariuszy. Współcześni rycerze mieli zatem czym i za co walczyć. Ich przekonania były wystawiane na próbę, nie każdy dotrwał do końca. Wielki mistrz, który reaktywował zakon, wydawał się być człowiekiem skromnym i ascetycznym. Okazały się to jednak tylko pozory.
Walka z terroryzmem przyjmuje różne formy, nie zawsze jedynie militarne.
Patroni medialni